"Starostowie" – to tytuł wystawy, która otwarta została w minionym tygodniu w Trzcianeckim Domu Kulury. Mała galeria wypełniła się rysunkami, obrazami, fotografiami oraz husarską zbroją i siodłem. Wszystkie dzieła wykonane zostały przez rodzinę Starostów – ojca i dwóch synów.
Podczas wernisażu wystawy twórcy mówili między innymi o poczatkach swojej pasji. Marcin Starosta, ojciec Artura i Piotra od najmłodszych lat szczególnie zafascynowany był rysunkiem. Jednak na wystawie objerzec można również jego obrazy. - Jak dziś pamiętam swój pierwszy rysunek. Była to ruda wiewiórka. Już wtedy wiedziałem, że chciałbym zostać malarzem. Jednak koleje życiowe tak mnie poprowadziły, że nie ukończyłem żadnej szkoły plastycznej. Jestem więc samoukiem – wspomina Marcin Starosta.
Syn Marcina – Piotr, swoje pierwsze rysunki wykonywał już jako jako 3 letni chłopiec. Jedno z jego "dzieł", dzięki ojcu, można podziwiać na wystawie. Trochę później przyszła fotografia. Kiedy dorósł, swoje talenty rozwijał w kołach zainteresowań w TDK-u na zajęciach malarskich pod kierunkiem Elżbiey Wasyłyk tworzył obrazy a na zajęciach fotograficznych pod kierunkiem Henryka Króla – zdjęcia.
Trzecim bohaterem wystawy jest Artur Starosta. To właśnie zbroję oraz siodło wykonane przez niego od podstaw można podziwiać w galerii TDK. - Moja fascynacja historią rozpoczęłą się w latach dziewięćdziesiątych ubieglego stulecia, kiedy to udało mi się zagrać w "Ogniem i mieczem". Od tego czasu ciągle badam historię, sprawdzam źródła i tworzę takie dzieła – podsumowuje Artur Starosta.
Wystawa czynna była do 20 do 28 października.